środa, 9 grudnia 2015

Znów na szaro.

Tym razem zawiniła kopalnia, czyli Pinterest. Kiedy tę sukienkę zobaczyłam - wiedziałam od razu, że MUSZĘ taką zrobić. Włóczka szara, bo..... taką miałam w domu. Wełenka merino w 100%, robótka mięciutka, milutka i cieplutka. Miała grzać w plecki, kiedy się zrobi chłodniej. No i grzeje, dziś już tylko jako tuniczka. Niestety Magda chyba szybciej rośnie niż ja dziergam.
Żeby nie było mi smutno, zrobię jeszcze jedną - trochę większą. Nie wiem tylko, czy będzie wyglądała równie pięknie. Bo tak, ta sukienka mi się podoba. Rzadko jestem zadowolona ze swoich dłubanek, zawsze coś tam zobaczę nieidealnego, ale tym razem zadowolenie z siebie jest.








Z tyłu zapinana na guziki. Specjalnie dobierałam duże. Przodu nie dekorowałam, cokolwiek bym dołożyła, byłby to już przesyt.

Pozdrawiam

Lidka

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Reklama, reklama

Choć program u mnie ostatnio ubogi, to mimo wszystko chciałabym wtrącić małą reklamę i zaprosić do czegoś mniej osobistego. To moje kolejne "dziecko", jeszcze w powijakach, ale myślę, że wychowanie go będzie również "budującym" zajęciem.

http://redogeesheep.blogspot.com/

Zapraszam tutaj oraz na facebooka.


Pozdrawiam

Lidka

niedziela, 29 listopada 2015

Sukieneczka - nie różowa

Właśnie uświadomiłam sobie, że mimo iż Magda ma głównie różowe ubrania to ja chyba podświadomie od tych różowości uciekam. Jedyne różowe rzeczy jakie dla niej wydziergałam to te, sprzed jej narodzin (którymi się tutaj chwaliłam). Był pomarańczowy, teraz szary z dodatkiem ..... niebieskiego. Sukieneczka:




 Dziergałam według tego wzoru, aczkolwiek nie trzymałam się ściśle opisu, ponieważ mimo użycia szydełka takiego jak każą i włóczki o długości takiej jak każą (no dobra, skład inny), wychodziło mi za małe. Serduszkowe kieszonki zastąpiłam takimi siedmiokątnymi, no i dałam te niebieskie dodatki. Do tej pory zastanawiam się dlaczego....


Z tyłu zapięcie:



 Magdzie się podoba, paniom w żłobku również, więc chyba może być?

Pozdrawiam

Lidka

piątek, 27 listopada 2015

Czas na dodatki

Pokazałam już bluzeczkę dla Magdy a nie pokazałam dodatków, które miały pochłonąć resztki włóczki, ale nie udało się. Nie lubię jak stos resztek się powiększa a mnie brak na nie pomysłu. Mieszkanie małe, stosik coraz większy, więc chciałam wykorzystać choć tę pomarańczową. Nie udało się, resztka i tak pozostała, aczkolwiek jest mniejsza niż uprzednio.
Magda zadowolona, uwielbia się stroić.
Naszyjnik posłużył również mamie, Magda niecierpliwiła się przy piersi, świat stawał się coraz ciekawszy, twarz matki coraz nudniejsza, więc zakładając misiaczka do karmienia mogłam ją nakarmić w miarę spokojnie - bez efektu podobnego do walki z aligatorem.

Oto mój pomocnik:






 


Pozdrawiam stęskniona

Lidka


czwartek, 26 listopada 2015

Jaśnie oświecona...

Powinnam otrzymywać sms-y o każdym pojawiającym się tutaj zapukaniu, to bym może od czasu do czasu kopnęła samą siebie, żeby cokolwiek napisać. Może i nawet taka fukcja istnieje, tylko ja nie potrafię z niej skorzystać, nowoczesna to ja nie jestem.
Poprawiam się zatem i lecę fotki podpisywać.

Lidka

wtorek, 28 lipca 2015

Gdzie to lato?

W oczekiwaniu na ukochaną porę roku wydłubałam bluzeczkę dla córci, żeby ładnie pasowała do żółtych spodenek - zawartość szuflady raczej różowa nie nadawała się do tego zadania. Tymczasem letnich temperatur nie widać, Madzia rośnie, bluzeczka rozciągnąć się nie chce i .... tak jakoś smutno mi się robi.


Hoooop, hooooop!!!







środa, 22 kwietnia 2015

Liczący wieloryb

Oj, wiedziałam, że niezbyt często będę mogła tu zanudzać, ale nie myślałam, że aż tak...
Poprzednia mata była dla Magdy, teraz coś na "wyższym poziomie" edukacji, dla Michała. Dywanik w kształcie wieloryba.




Zęby ponumerowane do 20. Do tuch zębów w komplecie 20 pasków planktonu, każdy o określonej liczbie kalorii - od 1 do 20. Każdy w innym kolorze.
W tych samych kolorach wykonałam 20 żetonów. Natomiast z białego filcu cyfry.





 Gra polega na wyciągnięciu z woreczka dwóch żetonów, dobrania do nich dwóch pasków planktonu (te same kolory) i nakarmieniu wieloryba poprzez ułożenie równania (dodawanie lub odejmowanie). Wynik należy zapisać. Dla starszych dzieci - wyniki wszystkich graczy trzeba podsumować w słupku - wygrywa ten, kto najmocniej nakarmił wieloryba.





Dywanik ma wymiary ponad metr na metr, służy do nauki podczas zabawy i ruchu bo Michał tak właśnie lubi spędzać czas.
I tylko czasu brak na wspólną grę :(
Najmłodsze zwiedza mieszkanie za ręce i muszę niestety pasjonować się tym samym :(

Pozdrawiam
Lidka

niedziela, 22 marca 2015

Z wielką pompą...

... próbuję wrócić do blogowego życia. Ponieważ nie było mnie tutaj prawie rok (a wcale nie jest teraz lżej z małymi bąblami) pokazuję rzecz dużą, robioną długo i po trochu, w pocie czoła, w nocy, kiedy dziecię cudem spało.
Mata edukacyjna, rozpoczęta jeszcze w ciąży zakończona dwa tygodnie temu. Nawet zrobienie fotek jest prawie niemożliwe, skoro robię to dopiero po dwóch tygodniach od finiszu.

Fotek będzie mnóstwo. Tematyka maty: cztery pory roku oraz pory dnia i nocy. Dzień i noc w centrum, pory roku na brzegach. Tak to wygląda w całości:



Elemetny ze środka maty przyczepiane są na rzepy, Magda w chwili obecnej pasjonuje się odrywaniem tychże i rzucaniem za siebie.




Kwiatek z satyny, w środku kwiatka schowany jest magnes, malutkie magnesiki poprzyszywałam do końcówek płatków (w środku oczywiście), kwiatek rozkwitnięty wygląda tak:


A tak wygląda zwinięty:


Obok kwiatka plaża, kamyki, muszelki i morskie fale (czyli letni odpoczynek). W falach ukryte są różne stwory:



Dalej ogrodowy ślimak z labiryntem w muszli - koraliki można przesuwać w ślimaczym domku:

Obok ślimaka biedronka z suwakiem.W środku chciałam schować mniejszą szydełkową, ale nie mam kiedy się zabrać za jej wykonanie.


Kończy się lato, zaczyna jesień, w sadach królują jeże. Mój ma igły filcowe, pod którymi kryje się nie jabłko a muchomorek (nie mogłam znaleźć odpowiedniej aplikacji, więc jest muchomorek):

 

Drzewa w sadach najpierw czerwienią się dojrzałymi owocami, później gubią liście - zupełnie jak moje drzewko:



W owocach zaś nierzadko kryją się robale, podobne do mojego. Mój służyd o przeplatania przez jabłkowe dziury, dobre ćwiczenie dla małych paluszków.


Zima. Za oknem się bieli, mój śnieg to kulki styropianowe za przeźroczystą organzą, i malutkie koraliki lecące z chmurki - masażyk dla małych rączek doskonały. A wymasowane łapki sprytnie na tasiemkach ulepią bałwanka, jeśli pogubią mu się kule.


Choinka przyozdobiona łańcuchem z koralików drewnianych i różnorodnymi bombkami z filcu, które można odczepiać od choinki - są na napki:



Do skórzanej rękawicy można schować coś. Np. własną rączkę. 


Wiosną zaś żaby budzą się ze snu głodne niesamowicie, zjedzą każdego owada:


Owieczka zaś zadzwoni dzwoneczkiem, zadowolona, że ją się głaszcze i szarpie za dzwonek przyczepiony na gumce.


Mata miała być edukacyjna. I taka jest. Żałowałam, że nie udało mi się jej skończyć wcześniej, kiedy Magda na brzuszku leżeć nie chciała a ja jej nie potrafiłam do tego zmobilizować, ale okazało się, że jest to idealny czas na wprowadzenie tego typu zabawek. Magda wiele rozumie, można jej poopowiadać o świecie. I bawi się na tej macie wbrew moim niepokojom, że już za późno. Ba,  nawet 4,5-letni Michał się świetnie na niej bawi, jednak niszczycielskość syna powala mnie na kolana.

Pozdrawiam z nadzieją, że będę pisywać częściej.
Lidka