Mata edukacyjna, rozpoczęta jeszcze w ciąży zakończona dwa tygodnie temu. Nawet zrobienie fotek jest prawie niemożliwe, skoro robię to dopiero po dwóch tygodniach od finiszu.
Fotek będzie mnóstwo. Tematyka maty: cztery pory roku oraz pory dnia i nocy. Dzień i noc w centrum, pory roku na brzegach. Tak to wygląda w całości:
Elemetny ze środka maty przyczepiane są na rzepy, Magda w chwili obecnej pasjonuje się odrywaniem tychże i rzucaniem za siebie.
Kwiatek z satyny, w środku kwiatka schowany jest magnes, malutkie magnesiki poprzyszywałam do końcówek płatków (w środku oczywiście), kwiatek rozkwitnięty wygląda tak:
A tak wygląda zwinięty:
Obok kwiatka plaża, kamyki, muszelki i morskie fale (czyli letni odpoczynek). W falach ukryte są różne stwory:
Dalej ogrodowy ślimak z labiryntem w muszli - koraliki można przesuwać w ślimaczym domku:
Obok ślimaka biedronka z suwakiem.W środku chciałam schować mniejszą szydełkową, ale nie mam kiedy się zabrać za jej wykonanie.
Kończy się lato, zaczyna jesień, w sadach królują jeże. Mój ma igły filcowe, pod którymi kryje się nie jabłko a muchomorek (nie mogłam znaleźć odpowiedniej aplikacji, więc jest muchomorek):
Drzewa w sadach najpierw czerwienią się dojrzałymi owocami, później gubią liście - zupełnie jak moje drzewko:
W owocach zaś nierzadko kryją się robale, podobne do mojego. Mój służyd o przeplatania przez jabłkowe dziury, dobre ćwiczenie dla małych paluszków.
Zima. Za oknem się bieli, mój śnieg to kulki styropianowe za przeźroczystą organzą, i malutkie koraliki lecące z chmurki - masażyk dla małych rączek doskonały. A wymasowane łapki sprytnie na tasiemkach ulepią bałwanka, jeśli pogubią mu się kule.
Choinka przyozdobiona łańcuchem z koralików drewnianych i różnorodnymi bombkami z filcu, które można odczepiać od choinki - są na napki:
Do skórzanej rękawicy można schować coś. Np. własną rączkę.
Wiosną zaś żaby budzą się ze snu głodne niesamowicie, zjedzą każdego owada:
Owieczka zaś zadzwoni dzwoneczkiem, zadowolona, że ją się głaszcze i szarpie za dzwonek przyczepiony na gumce.
Mata miała być edukacyjna. I taka jest. Żałowałam, że nie udało mi się jej skończyć wcześniej, kiedy Magda na brzuszku leżeć nie chciała a ja jej nie potrafiłam do tego zmobilizować, ale okazało się, że jest to idealny czas na wprowadzenie tego typu zabawek. Magda wiele rozumie, można jej poopowiadać o świecie. I bawi się na tej macie wbrew moim niepokojom, że już za późno. Ba, nawet 4,5-letni Michał się świetnie na niej bawi, jednak niszczycielskość syna powala mnie na kolana.
Pozdrawiam z nadzieją, że będę pisywać częściej.
Lidka