Zupełnie nieświątecznie i niewiosennie powstał rekinek. U wszystkich zajączki, króliczki, kurczaczki, u nas rekin. Może to z tęsknoty za latem, za plażą, za wodą. A może z tęsknoty za powiększeniem grupy zwierząt żyjących w wodzie. A może (i to jest najbardziej prawdopodobne) dlatego, że takie było chciejstwo syna?
Tutaj nie wiadomo, który rekin groźniejszy:
Początkowo rekin miał być zupełnie inny, gdzieś znalazłam wzór na zwierza z otwartą paszczą. Michałowi jednak nie przypadł do gustu, może uznał go za zbyt silną konkurencję. Tego rekina polubił od pierwszego zobaczenia, nie pozostało nic innego jak wydziergać go. Płetwy (sztuk 7) to była niezła zabawa.
Wzór
Pozdrawiam
Wow, ale "szczęki" :) Ja lubię :)
OdpowiedzUsuńBardzo udany rekinek no i synek zadowolony :))
OdpowiedzUsuńCudny rekin :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fajny :)
OdpowiedzUsuńZachcianka spełniona i to jak dobrze :D
Świetny ten rekin ! Fantastyczne można rzeczy stworzyć, szkoda , że ja nie umiem robić takich cudów z nitki ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale fajowy rekinek, a Michas jaki wpatrzony na niego :)
OdpowiedzUsuń