poniedziałek, 10 czerwca 2013

To jednak był Zebrak, on nie jest już sam

Pamiętacie zebrę z tego posta? Okazało się, iż to nie była zebra, tylko Zebrak. Moje obawy co do antypatii, jaką to Michał miał odczuwać do zwierzaka się nie spełniły, ponieważ Zebrak stał się ulubionym przyjacielem mojego dziecięcia. Nigdy nie zasypiał z żadną przytulanką, teraz ma już swoją, tę jedyną, ulubioną.
Stało się tak, że do Michała przyszła Magda. O ile ciężko im bawić się wspólnie (na ogół), tak tamtego dnia bawili się fajnie razem. Jedynym ogniwem zapalnym był właśnie Zebrak. Działo się to wszystko podczas mojej nieobecności, po powrocie z pracy usłyszałam od Magdy cichutką prośbę, iż ona również taką zebrę chciałaby mieć. To był piątek. Druga zebra powstała więc podczas weekendu, Magda byłaby zaskoczona, gdyby dostała zabawkę już w poniedziałek, jednak zabrakło mi wypełnienia i zebra musiała poczekać jeszcze chwilkę.
Przy okazji uczyłam Michała sztuki dawania. Zebrę zapakowałam do torebki i Magda została nią obdarowana przez Michała. Trochę ciężko mu to przyszło, ale był dzielny. Udawał, że to Zebrakowi było smutno, że Zebra odjedzie z Magdą (a zanim to miało nastąpić czekał ich cały dzień wspólnej zabawy).
Dziś zeberki miały spotkanie.

Oto Zebra (przy okazji widać, że Zebrak już trochę sfatygowany jest przez przytulańska):





Zmodyfikowałam jej nieco brwi, są bardziej "kobiece", dodałam kwiatka i grzywa ma nieco więcej włosów (i dłuższych). Udało mi się też odnaleźć źródło wzoru, o tutaj. I jak?

Pozdrawiam
Lidka


12 komentarzy: