poniedziałek, 4 lutego 2013

W środku zimy - jesień.

Zaczęłam nową zabawę z Michałem. Ponieważ Michał wie już co to znaczy szukać grzybów a w domu ostatnio panuje jedna tylko zabawa (przyznam, że dość męcząca dla mnie, kiedy wracam z pracy zmęczona): bieganie po domu i udawanie, że jesteśmy ścigającymi się samochodami, postanowiłam zainteresować malca czymś spokojniejszym. Zabawa w szukanie grzybów. Jedna osoba chowa grzyby w pokoju, druga ich szuka z koszykiem w ręku. Koszyk jest, ale grzyby trzeba zrobić samemu. Oto pierwszy z nich: borowik.






Tym razem opracowanie w 100% własne, z encyklopedią przyrody w ręku. Tylko oczu i buźki w encyklopedii nie było.


2 komentarze:

  1. Wspaniały okaz :-) Może spróbuj układanki z nim układać wspólnie? I zajrzyj na bloga urwiskowo oni tam pokazuja fajne zabawy robione własnym sumptem :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny pomysł i ważne że synuś podłapał :), a Ty po pracy złapiesz oddech :)

    OdpowiedzUsuń