niedziela, 30 marca 2014

Koleżanka Meli

Powstała kolejna owieczka, robiona tym samym wzorem co ta ale z innej włóczki. Tym razem bardziej włochata. No i uszy troszkę inne. Wyszła większa niż ta pierwsza.
Jak widać coraz częściej bawię się tkaninami, nie wiem jak domownicy to zniosą, bo na razie mieszkanie zawalone jest włóczkami różnego rodzaju, jak dojdą do tego tkaniny (a może to polubię?) to się nie pomieścimy.
Przyznam też, że owieczek będzie więcej, zyskały sympatię po tym, jak Michu zaczął swoją zabierać do przedszkola na poobiednią drzemkę.







Co mnie martwi u owieczki - nie siedzi. Jedynie podparta ma zamiar usiąść.
No ale to nie moje wymagania ma spełnić, Michałowi służy do tulańska, a w pozycji leżącej spełnia się w tej roli znakomicie.

Pozdrawiam!
Lidka

7 komentarzy:

  1. Urocza :) Połączenie włóczki i tkanin to dobry pomysł. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Owieczka jest przeurocza i rozbrajająca, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Superancka!! A tkanina dodaje niesamowitego uroku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Urocza owieczka :D. Jestem wielką fanką szydełkowych owieczek ^.^, są takie urocze i potulne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zakochałam się ....w owcy :-) ciekawe co rodzina na to powie :-)
    Jest po prostu przepiękna! I faktycznie ma w sobie to coś, że ma się ochotę właśnie ją przytulić!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowna! Piękne ma futerko :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń